Bankructwa deweloperów zagrożeniem dla rynku

Bankructwa deweloperów zagrożeniem dla rynku

Boom panujący na rynku nieruchomości wiązał się ze wzrostem popytu na mieszkania. W myśl praw ekonomii, odpowiedzią na wzrost popytu powinien być wzrost podaży. Tak więc pojawiły się na rynku mieszkaniowym firmy, które budowały poszczególne bloki, a niekiedy całe osiedla mieszkaniowe. Z uwagi na rosnące dochody, a także na łatwość uzyskania kredytów mieszkaniowych, coraz więcej osób decydowało się na zakup mieszkania. Stawiający takie mieszkania, czyli deweloperzy, zwietrzyli dobry interes. Często zdarzało się, że oferowali i na dodatek sprzedawali mieszkania już na etapie budowy, a niekiedy nawet dopiero podczas planowania budowy, gdy istniała tylko tzw. dziura w ziemi. Chętni zawsze się znajdowali, ale mechanizm funkcjonował tylko tak długo, gdy boom się skończył, a kredyty stały się mniej dostępne. Wskutek tego część deweloperów nie znalazła już chętnych na budowane przez siebie domy, co dla niektórych było równoznaczne z bankructwem. Taka sytuacja stała się zagrożeniem dla klientów, ponieważ niektóre mieszkania stawiane przez deweloperów były nie tylko nie wykończone, ale niekiedy wręcz w ogóle nie zbudowane. Tymczasem takie osoby często zaciągnęły już kredyt mieszkaniowy i musiały go spłacać, nie posiadając w ogóle nowego mieszkania. Wiele osób zostało pokrzywdzonych przez nieuczciwych lub niezbyt dobrze prowadzących interesy deweloperów.